Rodzina Rabenda 02

ksiegagosci

 

 

osterglocken klein

 

 

fruehlings linie

Pierwszy międzynarodowy Zjazd Rodziny Rabenda

Od kilku lat, prawie wszyscy wyrażali w takiej czy innej formie życzenie, aby rodzina się spotkała. Wyzwanie zostało podjęte przez jednego z nas. Przez okres półtora roku trwało odszukiwanie poszczególnych członków rodu, ostatnie ich miejsce zamieszkania, adresów pocztowych, telefonów. To była najtrudniejsza część planowanego zjazdu. Udało się. Okazało się, że rodzina zamieszkuje w dużej mierze w Polsce ale również znaczna jej część w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Stanach Zjednoczonych. Nawiązano ze wszystkimi kontakt listowy, telefoniczny i jaki się tylko dało.

Ustalono, że chcemy się spotkać w dniach 28-30 wrzesień 2007 roku. Do spotkania doszło w miejscowości Jastarnia na Półwyspie Helskim w woj. pomorskim w hotelu DUNA. O wyborze miejsca w głównej mierze zadecydował fakt iż organizator spotkania zamieszkiwał w pobliżu. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Piękny hotel, przychylność gospodarzy, przestronność miejsca, bliskość plaży, morza i dobra pogoda sprawiły, że spotkanie stało się dla wszystkich niezapomnianym wydarzeniem. Było nas dokładnie 73 osoby, gdyby pozostali zareagowali również na zaproszenie to okazałoby się że byłoby nas przynajmniej 120 osób. Atmosferę niech oddadzą fotografie zamieszczone w galerii zdjęć. Było wesoło, rodzinnie i miło. Spotkali się ze sobą kuzyni po 50 latach nie widzenia się, spotkały się ich dzieci ze sobą po raz pierwszy w życiu i ze zdziwieniem patrzyli na siebie nawzajem, że nas tylu jest, że są w rodzinie tak piękne dziewczyny i tak dorodni młodzieńcy. A było na czym oko zawiesić. Pierwszy wieczór to bankiet z tańcami. Stoły uginały się od dobrego jedzenia, orkiestra grała a nastrój tworzyliśmy sami. Rozmowy, wspomnienia i oglądanie starych i nowych fotografii trwało do rana. Z planowanej wycieczki do Trójmiasta nic nie wyszło bo wszyscy chcieli przebywać ze sobą jak najdlużej razem. Były więc spacery po pobliskiej plaży, do Helu i Juraty. Wszyscy zbierali siły na nadchodzący wieczór. A wieczorem rozpoczęliśmy piknik na zewnątrz budynku. I znowu dobre jedzenie, muzyka, tańce, dobra zabawa. Alkoholi nie brakowało a abstynentów wśród zebranych nie zauważono. Fotografie nie kłamią. Wieczorem był pokaz sztucznych ogni. To jeszcze bardziej rozgrzało atmosferę. Bardziej wytrzymali bawili się do rana, słabsi odpadli po północy. Najbardziej jednak utkwił nam wszystkim w pamięci obraz naszej nestorki, cioci Wali, kobiety która ma 88 lat a kondycję 30 latki. Nie spała, nie chowała się w pokoju, była ciągle wśród nas, z każdym rozmawiała i autentycznie była szcześliwa. Wszyscy ją za to podziwialiśmy.

Większością głosów zapadła decyzja, że zjazd należy co cztery lata powtarzać. Tak też się stanie. Spotkamy się ponownie na II światowym zjeździe rodziny Rabenda, miejmy nadzieję, że w jeszcze większym gronie w dniach 17-20 września 2011 roku. Spotkanie będzie trwało o dzień dłużej bo i program bogatszy. Do zobaczenia we wrześniu 2011 roku. Bądzmy wszyscy razem przez kilkadziesiąt godziny. Warto.

Zapraszamy do Galerii Zdjęć

[Home] [Historia] [Drzewo Gen.] [Rodzina] [Galeria] [I Zjazd] [II Zjazd] [Kontakt] [Informacje] [Linki]